piątek, 24 kwietnia 2020

Panele fotowoltaiczne ratunkiem przed cieplarnianym szleństwem.

https://niebocentryzm.blogspot.com/2020/04/panele-fotowoltaiczne-ratunkiem-przed.html

5.04.2020
       

                         Spis treści.

              1. Wstęp.
              2. Efekt cieplarniany.
              3. Ustalenie głównego winnego efektu  cieplar-
                   nianego.
              4. Panele fotowoltaiczne.                
              5. Akumulatory energii.
              6. Rewolucyjna metoda  ratująca ludzkość
                  przed  katastrofą klimatyczną.
              7. Globalny projekt złagodzenia klimatu.
              8. Eksperyment potwierdzający nowe  moż-
                  liwości paneli fotowoltaicznych.
              9. Wnioski.

                            1. Wstęp.

     Jest późny wieczór Niedzieli Palmowej. Siedzę pogrążony w rozmyślaniu nad zawiłościami tego świata.
Wielkim smutkiem napawa mnie fakt, że już kolejną niedzielę nie można pójść do kościoła, tym bardziej, że rozpoczął się Wielki Tydzień.
Niespodziewanie pojawiła się myśl o panelach fotowol-taicznych, które można by wykorzystać do uratowania świata przed głupotą tych, którzy za wszelką cenę dążą do zredukowania populacji ludzi na tym łez padole.
Ten  korona wirus nie jest przecież skutkiem zjedzenia Batmana przez jakiegoś anonimowego Chińczyka w mieście Wuhan, gdzie przypadkiem, rzecz jasna, znajduje się najnowocześniejsze na świecie tajne, wojskowe laboratorium do produkcji broni bakteriologicznej.
Wszystkie te ograniczenia, które są wprowadzane dla naszego dobra, są skutkiem paranoicznego lęku, który w 1798 roku zaszczepił wielkim tego świata angielski uczony Thomas Malthus.
Doszedł on do mistycznego wręcz przeświadczenia, iż świat może wyżywić jedynie siedemset milionów ludzi.
Dla nieprzekraczania tej magicznej liczby proponował wojny, sztucznie wywoływane głody, choroby, i.t.d.
Obecny świat przekroczył tą dopuszczalną ilość ponad dziesięć razy i istnieje jeszcze wielki potencjał do dalszego postępu w tej materii.
Nie mniej ta opętańcza myśl głęboko zakorzeniła się w świadomości ludzi powiązanych z mocami ciemności.
Ich niewyobrażalna chciwość i nienawiść do Boga popycha ich do najpodlejszych działań.
Żadne ich publiczne i ukryte działanie nie wypływa z altru-istycznych pobudek, lecz posiada charakter destrukcyjny.

                    2. Efekt cieplarniany.

     Od wielu dziesięcioleci uczeni i publicyści kreują efekt cieplarniany na największe zagrożenie dla ludzkosci. Dramatycznie wyolbrzymiają zagrożenia wynikające z tego zjawiska. Bez jakichkolwiek merytorycznych przesłanek, całą winą obarczają za jego powstanie  nadmierne spalanie kopalin.
Posiadam jeszcze w miarę sprawną pamięć, to zawsze mogę przywołać jako argument na ich bezmyślność i zakłamanie, wydarzenia z początku lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku. To wówczas pojawiły się te tendencje, które bezkrytycznie są powielane aż do dzisiaj.
Najwybitniejsi przedstawiciele wielu nauk dowodzili, iż w 1975 roku temperatura na świecie wzrośnie do tak wysokiego poziomu, że kataklizmy będące skutkiem jej wzrostu zniszczą cywilizację.
Nastąpił ten apokaliptyczny moment , lecz nikt nie spostrzegł żadnego nowego zagrożenia w swoim otoczeniu. Przewidywania uczonych w piśmie  okazały się  bezsen-sowne.
Jednak ludzie ci zawsze znajdą naukowe wyjście z każdej swojej porażki.
Po wnikliwych i skomplikowanych obliczeniach z wielką radością oznajmili, iż temperatura powietrza nie wzrosła do zakładanych wielkości, ponieważ związki siarki zawarte w paliwach zwiększyły przenikalność ciepła do wyższych warstw atmosfery ziemskiej.
Jaka nauka takie wyjaśnienie.
W przyszłości nigdy więcej nie natrafiłem na uczonego, który powoływałby się na tą interpretację.
Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby spalać paliwa o jak największej zawartości siarki, a nawet okadzać Ziemię jej oparami w celu zażegnania globalnej katastrofy.
     Współcześni hipokryci posunęli się o krok dalej w gnębieniu bezmyślnej ludzkości, ponieważ przekonali cywilizowane społeczeństwa do opodatkowania się na rzecz obniżenia stężenia dwutlenku węgla w atmosferze; bony klimatyczne, podatek od śladu węglowego w produktach, ograniczenie hodowli zwierząt.
     Ponieważ to jednak człowiek jest sprawcą największej emisji dwutlenku emisji do atmosfery to aby radykalnie ograniczyć jego emisję, należy  gwałtownie zredukować populację ludzi na Ziemi.
Nie zamierzają jednak zaczynać od siebie, lecz mają na myśli tych najbiedniejszych i najbardziej skrzywdzonych przez los.

     3. Ustalenie głównego winnego efektu  cieplarnia-
                                   nego.

     Proponuję tym wszystkim, którzy całą winą za wzrost średniej temperatury na Ziemi obarczają działalność człowieka,  przeprowadzić proste rozważanie.
W pierwszym przypadku zakładamy, iż do Ziemi przestają docierać promienie ze Słońca.
Co zaobserwujemy wówczas?
Lekkie ochłodzenie na jej powierzchni? Nic takiego. Po upływie dwóch dób temperatura na całej kuli spadnie do minus 500  Celsjusza.  Każdego kolejnego dnia będzie jeszcze tragiczniej.
Zjawisko to określa się jako zimę atomową.
W drugim przypadku wygaszamy wszystkie źródła energi cieplnej stworzone przez człowieka.
Jestem przekonany, że po roku nie dostrzeżemy  najmniejszej zmiany w temperaturze na jej powierzchni.
Co najwyżej, powietrze stanie się bardziej przejrzyste.

                      4. Panele fotowoltaiczne.

     W pewnym momencie  firmy komercyjne wprowadziły do produkcji panele fotowoltaiczne. Uważam to działanie za jedno z ciekawszych w historii cywilizacji.
Sprawność ich nie jest jeszcze zbyt wysoka, ponieważ wynosi maksymalnie 20 %.
Jeśliby politykom naprawdę zależało na walce z ociepleniem planety, to uruchomiliby ogromne środki finansowe dla znacznego podniesienia ich wydajności.
Powszechnie znana jest zasada, iż postęp w dowolnej dziedzinie zależy głównie od poniesionych nakładów finansowych. 
W tym przypadku sprawę pozostawiono samej sobie.
     Nie będę zajmował się skutecznymi metodami pozwalającymi na  gwałtowne przyspieszenie tych badań.
Zaproponuję jedynie minimalną sprawność paneli, która pozwoli na ogromne przeobrażenia cywilizacyjne na Ziemi.
Powinna ona przekroczyć  77 %.

                      5. Akumulatory energii.

     Kolejnym problemem, który jest niedostatecznie zaawansowany pod względem technicznym i techno-logicznym są akumulatory energii elektrycznej.
Ich pojemność energetyczna, a szczególnie stosunek zgromadzonej energii do ich masy jest żałosny.
Również na ten cel powinny zostać przeznaczone ogromne środki finansowe dla przyspieszenia ich rozwoju.
     Wymyślenie metody na skuteczne gromadzenie wielkich ilości energii elektrycznej będzie skutkowało znaczącym spadkiem ilości dwutlenku węgla w atmosferze.
     Wielcy tego świat  nigdy nie posiadają wątpliwości przed  przeznaczeniem gigantycznych kwot na wytwa-rzanie i unowocześnianie arsenałów militarnych.
W tej materii są jednak bardzo oględni.

     6. Rewolucyjna metoda ratująca ludzkość przed
         katastrofą klimatyczną.

          Przedstawione powyżej argumenty mogą jedynie ograniczyć emisję gazów cieplarnianych. Nie są niczym nowym w ogólnoświatowych polemikach.
     Zaprezentuję teraz znacznie ciekawszy pomysł na uśmierzenie obaw i lęków związanych z mitem o przeludnieniu na planecie.
Nie jest żadną tajemnicą, iż wielkie połacie planety są wyłączone z działalności człowieka. Zjawisko to jest spowodowane brakiem opadów deszczu na tych obszarach.  Nie wynika to z braku wody na naszej planecie, lecz spowodowane jest nierównomiernym jej występo-waniem. Deszcze spadają regularnie  na ograniczonym obszarze planety.
     Istnieje metoda, aby ożywić tereny pustynne i stepowe, ubogie w wodę. Należy na tych obszarach posadzić lasy. Jest jednak ona pracochłonna , a efekty pojawiają się po wielu latach. Po za tym nie stać ubogich społeczeństew wegetujących na tych terenach, na poniesienie takich nakładów.
     Proponuję w tym celu projekt, który jest godny najwię-kszych uczonych na naszej planecie.
Jednak warunkiem koniecznym do jego zaistnienia jest wytworzenie paneli fotowoltaicznych o minimalnej sprawności 77 %.
Nie należy oczywiście traktować tej wartości jako nieprzekraczalnej.
     Wyobraźmy sobie potężne farmy energetyczne zbudo- wane z podobnych paneli.
https://teologiawnauce.blogspot.com/2020/04/panele-fotowoltaiczne-ratunkiem-przed.html Usytuujmy je na terenach pustynnych, takich jak Sahara w Afryce.
Ponieważ obszary te znajdują się w pobliżu równika, to ilość energii elektrycznej jaką możemy pozyskać jest bardzo duża. Jest to oczywiste i logiczne.
     Podczas korzystania z paneli o dużej sprawności energetycznej pojawia się jeszcze inne zjawisko, którego się nie rozważa.
Panele usytuowane w obszarach okołorównikowych są prawie położone na ziemi.  Promienie słoneczne, która docierają do ich powierzchni przekazują im swoją energię.
W przypadku kiedy sprawność tych paneli jest bardzo wysoka, wówczas prawie cała energia słoneczna zamienia się w energię elektryczną.                                                    W efekcie cała ich powierzchnia, a szczególnie grunt pod nimi się nie nagrzewa.
Ziemia, nie przyjmuje wówczas dodatkowej energii, czyli jej temperatura nie wzrasta, a nawet drastycznie się obniża.
Kiedy zjawisko to dotyczy jednego panelu, to nie ma żadnego znaczenia. Wyobraźmy sobie jednak setki tysięcy takich płyt skupionych na wielkiej powierzchni.
Powstanie wówczas znaczny obszar dużego wychłodzenia. Stanie się on zaczątkiem skraplania mizernych ilości pary wodnej unoszącej się nad nim.
Pojawią się wówczas niewielkie opady deszczu, które zaczną się stopniowo rozwijać w coraz obfitsze.
Kiedy liczba takich farm energetycznych przekroczy pewien punkt krytyczny, to może się okazać po niedługim czasie, iż zacznie się powstawać cyrkulacja wilgotnego powietrza morskiego  w stronę Sahary.
Tereny te mogą powrócić do stanu sprzed  kilku tysięcy lat, kiedy kwitło tam bujne życie biologiczne.
Podobnych miejsc na świecie jest wiele.
     Dla widocznego obniżenia temperatury na planecie konieczne jest wykorzystywanie energii elektrycznej pozyskanej  z paneli fotowoltaicznych do napędu urządzeń mechanicznych; samochodów, samolotów itp.
Przeznaczenie jej do ogrzewania lub chłodnictwa w niczym nie wpłynie na zmniejszenie średniej temperatury na globie.

       7. Globalny projekt złagodzenia klimatu.

     Nasza egzystencja na planecie Ziemia jest bardzo trudna i pełna cierpień. Przyczyną tego stanu nie są jedynie uwarunkowania intelektualne i duchowe człowieka.
W poważnym stopniu przyczynia się do tego punktowe
oświetlanie jej powierzchni przez Słońce, oraz jej kulisty kształt.  Efektem takiego układu są bardzo duże różnice w ilości energii słonecznej docierającej do jej powierzchni.
Powstają wówczas obszary o ekstremalnych temperaturach dodatnich i ujemnych. Potężne obszary ziemi są wyrugowane z intensywnej gospodarki rolnej.
     Stan taki jednak nie istniał od początku jej stworzenia.
W „Księdze rodzaju’’ , na samym początku natrafimy na pewne sugestie z tym związane. 
W ostatnim rozdziale Apokalipsy św. Jana jest wyraźne stwierdzenie, iż w Nowym Świecie Słońca i Księżyca już nie będzie.
Nie będę w tym opracowaniu szerzej rozwijał tego zagadnienia, ponieważ już w innym  odnosiłem się do niego.
   Kiedy Pan Bóg stworzył Adama i Ewę, to nakazał im się rozmnażać i czynić sobie ziemię poddaną.
Przypuszczalnie  jednym z  tych wymogów było przywrócenie stanu w jej oświetlaniu istniejącego pomiędzy
pierwszym a czwartym dniem  stwarzania.
Niestety Adam i Ewa nie potraktowali poważnie nauki Stwórcy, dlatego borykamy się do dzisiaj z wielkimi i nigdy nie rozwiązanymi problemami.
   Wyprodukowanie paneli słonecznych o prawie stuprocentowej sprawności pozwoliłoby zdecydowanie odmienić istniejący stan rzeczy.
Program taki wymagałby jednak wspólnego działania całej ludzkości, co obecnie jest  wielce nieprawdopodobne.        Pamiętajmy jednak, że krople wody drążą skały.
     Idea pomysłu jest niezmiernie prosta. Wystarczy doprowadzić do równomiernego rozkładu energii słonecznej docierającej do powierzchni Ziemi.
Nie uczynimy tego rzecz jasna przez wykorzystanie starego pomysłu futurystycznego polegającego na umieszczeniu na orbitach planety ogromnych luster i oświetlanie nimi zimnych miejsc na naszej planecie.
Idea ta jest w dzisiejszych realiach nieaktualna nie tylko z powodu gigantycznych kosztów przedsięwzięcia.
Nakierowanie ogromnych ilości dodatkowej energii ku jej powierzchni skutkowałoby gwałtownym wzrostem jej średniej temperatury.
Fantaści  minionych czasów, w najśmielszych wyobra-żeniach nie przewidywali, iż Ziemię będzie trzeba schładzać, a nie podgrzewać.
     Ogromne obszary okołobiegunowe są co najwyżej wykorzystywane w hodowli zwierząt. Gospodarka taka zapewnia skromne przeżycie bytującym tam plemionom.  Wydobywanie kopalin daje zatrudnienie niewielkej grupie ludzi.
Ogromne wahania temperatur pomiędzy porą letnią a zimową są szokujące dla organizmu człowieka.
Ten stan rzeczy można by zmienić przekierowując potężne ilości ciepła z obszarów okołorównikowych w te właśnie miejsca.
Wiem, iż prowadzono badania nad wegetacją roślin na takich terenach. Gwałtownie je zakończono po upadku jednego z wielkich dyktatorów.
     W odróżnieniu do wcześniejszego pomysłu, całą energię elektryczną powinniśmy zamieniać w ciepło służące do podniesienia średniej temperatury na tych obszarach kuli ziemskiej.
Takie podejście nie będzie skutkowało wzrostem średniej temperatury na globie.
Kiedy powstanie tam  strefa umiarkowana to ogromne
rzesze ludzi z radością tam się przeprowadzą.
     Nie jest to jednak pomysł aż tak prosty, iż nie będzie wymagał ogromnego wysiłku intelektualnego.
Należy precyzyjnie przewidzieć skutki globalne takiego działania i opracować metodykę całego procesu, tak iżby nie doprowadzić do zaburzenia procesów przyrodniczych i klimatycznych w całym systemie.
Nikt obecnie nie byłby w stanie przekierować tak ogromnych ilości energii z innych kontynentów.
Kolejnym problemem jest rozproszenie tej energii na tak wielkich obszarach.
     Z drugiej strony wiem, że ludzie kochają potężne wyzwania.
Nie zapominajmy również, iż Pan Bóg chętnie wesprze takie działania  Swoją Mocą.

      8. Eksperyment potwierdzający nowe możliwości
                      paneli fotowoltaicznych.

     Zanim rozpocznie się jakieś przedsięwzięcie na ogromną skalę należy wcześniej uzyskać potwierdzenia przyjętych założeń.
Dlatego zaprezentuję  prosty eksperyment pozwalający uzyskać przewidywalne efekty.
     Nie posiadamy jeszcze paneli fotowoltaicznych o znacznej sprawności, to jesteśmy zmuszeni posłużyć się tym  o sprawności około 20%.
Otoczmy szczelnie jego pasywną stronę oraz boki warstwą styropianu o grubości nawet 15 centymetrów.
Wolna od izolacji pozostanie strona robocza.
Pozostawmy pomiędzy panelem a styropianem  kilku-centymetrową pustkę, w której zostanie umieszczony czuły termometr.
Obwód elektryczny panelu połączmy z odbiornikiem energii, np. rezystorem o odpowiedniej oporności.
Skierujmy panel w kierunku Słońca, tak żeby jego powierzchnia była prostopadła do jego promieni.
                              Pierwszy pomiar.
     Odłączmy panel od odbiornika energii i obserwujmy wskazania termometru umieszczonego w pustej przestrzeni pomiędzy powierzchnią bierną panelu a warstwą styropianu.
Kiedy wskazania termometru już się ustabilizują, to zapisujemy tą temperaturę i przechodzimy do następnego  pomiaru.
                             Drugi pomiar .
     Włączamy  obwód elektryczny panelu i rezystora.
Prąd elektryczny powstały w panelu fotowoltaicznym zostanie zamieniony w ciepło, czyli układ wykonał określoną pracę. Praca ta jest równa tej energii, która powstała w panelu i została z niego wyprowadzona.
W efekcie pomiędzy panelem a płytą styropianową powinno jej o tą wartość ubyć.
Obserwujemy wskazania termometru do momentu ich ustabilizowania.
Odczytujemy temperaturę  i porównujemy ją z tą, którą uzyskaliśmy w pierwszym pomiarze.
     Przy tej metodyce pomiaru zakładam, iż oba pomiary nie będą trwały długo, dlatego nachylenie promieni słonecznych nie zmieni się aż tak, żeby znacząco wpłynąć na wynik doświadczenia.
     W sytuacji, kiedy doświadczenie znacznie by się przedłużało, można rozpocząć pierwszy pomiar o wyliczony czas, przed ustawieniem się Słońca w zenicie.
Zapisujemy czas zakończenia pomiaru. Powinien on zakończyć się w chwili ustawienia się Słońca w zenicie, lub przed tym momentem.
Następny pomiar rozpoczynamy  w  momencie ustawienia się Słońca w zenicie, lub tyle samo czasu po nim, ile czasu zakończył się przed zenitem.

                 Analiza wyników pomiaru.
     Analiza przebiegu doświadczenia jest niezwykle prosta.
     1. W przypadku kiedy wartości oby wskazań są identyczne, to moje założenia są błędne.
     2. Kiedy wartość temperatury pierwszego pomiaru okaże się wyższa od tej z drugiego pomiaru, to koncepcja jest poprawna.

                            9. Wnioski.

  1. Na świecie brakuje obecnie sensownych idei, które wyznaczyłyby kolejne etapy jego rozwoju. Ograniczenie populacji ludzi lub przeniesienie ich sporej części na Marsa są zbrodnicze i niemożliwe do urzeczywistnienia.
2. Pomysł, który zaproponowałem, umożliwia po raz pierwszy  uzyskanie możliwości wpływania na ekosystem planety. Pozwala uzyskać równocześnie ograniczenie poziomu zanieczyszczeń atmosfery, jak również wpływać na powiększanie areału ziemi uprawnej.
Pamiętajmy, że obecnie obszar ten nie powiększa się, lecz systematycznie się kurczy.
3. Pojawi się możliwość zasiedlenia potężnych połaci planety po złagodzeniu klimatu na tych obszarach.
4. Jestem świadomy, że czas ten musi się jeszcze odwlec, lecz piękna idea jest największym impulsem w działaniu człowieka.
5. Przy pozytywnym potraktowaniu tej możliwości, ludzkości jeszcze przez wiele stuleci nie zagrozi głód 
i przeludnienie planety.
Ile to jeszcze wspaniałych ludzi może się na niej urodzić.

    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz