https://niebocentryzm.blogspot.com/2019/04/horyzont-potwierdza-niebocentryzm.html
14.04.2019
Dzisiejsza niedziela rozpoczyna Wielki Tydzień.
Spis treści.
1.Wstęp.
2.
Wikipedia o horyzoncie w Heliocentryźmie.
3. Horyzont w Niebocentryźmie.
4. Istota pomiaru udowadniającego kształt
Ziemi.
5. Pomiar ustalający
kształt Ziemi.
6. Ustalenie kształtu Ziemi.
7.Test
potwierdzający poprawność przepro-
wadzonego eksperymentu.
8. Dokładność pomiarów.
9. Pomiar horyzontu w samolocie.
10. Wnioski.
1. Wstęp.
Minęło już ponad dwa miesiące od
kiedy opublikowa-
łem
opracowanie ,, Heliocentryzm Kosmicznym
oszustwem” . Przedstawiłem w nim między innymi sposoby
stalenia
kształtu Ziemi.
Dla
przeciętnego człowieka są one jednak poza techni-cznymi i finansowymi możliwościami. Dlatego
nieustannie poszukuję prostszej metody
rozwiązania tego problemu.
Ciągle sobie
powtarzam, iż musi ona istnieć, ponieważ na pewno Panu Bogu zależało, żeby
ludzie już wcześniej
ustalili na
jakim świecie przebywają.
Przewidział
On doskonale wielkie oszustwa jakich
dopuszczą
się zdemoralizowani uczeni i ich protektorzy.
Prostota
rozwiązania która mi przyszła do głowy
jest aż szokująca.
Ludzkość powinna już to zrozumieć kilka stuleci wcześniej.
Nie są
konieczne super szybkie komputery, ani sztuczna inteligencja, jak i aparatura
warta miliardów dolarów.
W ostatnich
dziesięcioleciach badania astronomiczne i astrofizyczne przynajmniej tym się
charakteryzują.
2. Wikipedia o horyzoncie w Heliocentryźmie.
Horyzont- okrąg powstały w wyniku
przecięcia sfery niebieskiej na dwie części, wyznaczający granicę miedzy
przestrzenią widoczną a zasłoniętą przez Ziemię.
Płaszczyzna
horyzontu jest zawsze prostopadła do lokalnej osi pionu.
Wyróżnia się :
Horyzont astronomiczny- okrąg wielki na
sferze
niebieskiej,
którego płaszczyzna jest prostopadła do osi pionu.
- horyzont prawdziwy- okrąg będący wspólną
częścią podstawy stożka o wierzchołku na wysokości oka obserwatora i
powierzchni Ziemi. Horyzont prawdziwy
jest obniżony względem horyzontu astronomicznego o kąt zależny od wysokości
obserwatora nad powierzchnią ziemi.
W nawigacji
horyzont prawdziwy nazywa się geometrycznym
Rys.1
r – promień Ziemi
α – kąt pomiędzy horyzontem
astronomicznym
a prawdziwym
H- wysokość nad powierzchnią Ziemi
l – odległość do horyzontu prawdziwego
ln - odległość do horyzontu astronomicznego
we wklęsłej Ziemi
l =( 2rH – H2 )0,5
ln = ( 2rH + H2 )0,5
α = arc cos[ r/ (r + H ) ]
Wielkość
obniżenia horyzontu prawdziwego dla
obserwatora
na ziemi jest niewielka i wynosi 2-3 minut łuku, dlatego jest trudna do
zauważenia.
Podczas lotu
samolotem na wysokości 11000 metrów obniżenie to wynosi prawie 30.
3. Horyzont w Niebocentryźmie.
W teorii
Ziemi pustej wewnątrz istnieje jedynie
horyzont
astronomiczny. Wyznacza go płaszczyzna, prostopadła do promienia Ziemi w
miejscu obserwacji. Horyzont jest zawsze na poziomie oczu obserwatora i
wyznacza poziom.
4. Istota
pomiaru udowadniającego kształt
Ziemi.
Istota
ustalenia kształtu naszej planety polega na ustaleniu wzajemnego położenia
względem siebie obu horyzontów.
Potwierdzeniem
teorii heliocentrycznej będzie wykazanie istnienia kąta pomiędzy horyzontem
astronomicznym a geometrycznym.
Dowodem
wykazującym prawdziwość teorii niebocentrycznej będzie zerowy kąt pomiędzy
obydwoma horyzontami.
5. Pomiar ustalający kształt
Ziemi.
W celu
przeprowadzenia tego eksperymentu zbudowałem prosty przyrząd.
Rys.2
Składał się
on z drewnianego słupka, do którego przykręciłem za pomocą śruby listewkę.
Zastosowanie połączenia śrubowego umożliwia obracanie listewką w celu jej
pionowego ustalenia.
Do listewki
przykręciłem głowicę obrotową, na której
umieściłem
poziomnicę. Śruba regulacyjna mechanizmu pozwala manipulować poziomnicą w
kierunku pionowym
Pomiar jest
naprawdę bardzo prosty. Wystarczy w wybranym miejscu wbić w grunt drewniany
słupek, tak aby poziomnica była skierowana w stronę mierzonego horyzontu.
Następnie
ustawić pionowo listewkę i zablokować ją w tym położeniu śrubą.
Po dokonaniu
wyżej wymienionych czynności można już przystąpić do pomiaru właściwego.
Staramy się
ustawić poziomnicę tak, aby jej górna powie-
rzchnia
pokrywała się z linią horyzontu.
Inaczej
mówiąc, celujemy górną powierzchnią poziomnicy w linię horyzontu.
Po uzyskaniu
zgraniu obu wartości blokujemy śrubą regulacyjną ustalone położenie poziomnicy.
Ocena
pomiaru polega na sprawdzeniu jakie
położenie przyjęła poziomnica względem horyzontu.
Oceniamy
wskazanie pęcherzyka powietrza w libelli poziomnicy.
W przypadku
gdy wskaże on, iż poziomnica jest odchylona od kierunku poziomego i skierowana
ku ziemi, w stronę horyzontu, to oznacza, iż pomiaru dokonywaliśmy na
powierzchni okrągłej Ziemi.
W sytuacji,
kiedy pęcherzyk powietrza potwierdzi poziome ustawienie poziomnicy, to wynik
jednoznacznie dowiedzie, iż pomiaru dokonywaliśmy we wnętrzu Ziemi.
Niech nikt z tego powodu nie popadnie w
rozterkę egzystencjalną, ponieważ tak fundamentalna prawda może zależeć od
maleńkiego pęcherzyka powietrza. Dla zrównoważenia przekazu proponuję odnieść
się do dowodu, który wykorzystali uczeni dla wykazania Wielkiego Wybuchu.
Jest nim
niewielki kawałek szkła.
6. Ustalenie kształtu Ziemi.
Mając
przygotowany przyrząd astronomiczny oczekiwałem na pogodny i słoneczny dzień,
który powinien wypaść w sobotę.
Idealne
warunki zapanowały 2 marca, dlatego wraz z moim współpracownikiem, Jerzym
Muzyką,
pojechaliśmy
nad morze. Wybraliśmy miejsce, gdzie istniał wysoki klif nad jego brzegiem.
Pierwszego
pomiaru dokonaliśmy na plaży tuż nad
samą wodą.
Pomiar przeprowadziliśmy na wysokości około 2,4 metra nad powierzchnią morza.
Po wbiciu
słupka w piasek, ustaliliśmy pion na listewce i zablokowaliśmy ją śrubą.
Następnie
umocowaliśmy poziomnicę na obrotowej głowicy.
Wykorzystaliśmy
poziomnicę o długości 2000 mm.
Jej
dokładność wynosiła 0,5mm/m. długości.
Wybraliśmy
taką długą poziomnicy w celu zwiększ-
enia
dokładności jej ustawienia względem linii
horyzontu.
Sam pomiar
przebiegał zgodnie z opisem wcześniej zaprezentowanym.
Każdy z nas
wykonał po trzy pomiary.
Wszystkie
były ze sobą zgodne i potwierdziły, iż istnieje tylko jeden horyzont –
astronomiczny.
W tym
przypadku nie jest to nic
nadzwyczajnego, ponieważ na tej wysokości kąt teoretyczny pomiędzy obydwoma
horyzontami jest bliski zero.
Chcąc
wykazać tą różnicę należałoby skonstrouować niezmiernie precyzyjny układ pomiarowy.
Osiągnięty rezultat podbudował nas jednak
ogromnie dlatego z wielkim zapałem wypatrywaliśmy najwyższego miejsca nad
brzegiem morza.
Po ustaleniu
tego punktu przenieśliśmy tam nasz
przyrząd
astronomiczny.
Szacunkowa
wysokość ustawienia poziomicy nad poziomem morza wynosiła około 25 metrów Wykonaliśmy w tym uroczym zakątku identyczne
pomiary z tymi przeprowadzonymi na plaży.
Nie pojawiła
się najmniejsza różnica po między mierzonym horyzontem geometrycznym a
astro-nomicznym.
Kąt teoretyczny pomiędzy obydwoma
horyzon-tami w Teorii Heliocentrycznej powinien wynosić;
α = arc cos[
r/ (r + H ) ]
r- 6371,221 km. – promień Ziemi
H – 0.025 km. - wysokość nad poziomem
morza
α = arc cos[ 6371,221/(6371,221 + 0,025)]
α =
0,1610
Jest on już
znacznie większy od kąta dokładności poziomnicy, który wynosi 0,02860.
W tej
sytuacji możliwe jest już dostrzeżenie minimalnego odchylenia poziomnicy od
poziomu horyzontu astronomicznego.
Obliczenie odległości do horyzontu w
przypa-
dku kulistej
Ziemi.
l =( 2rH – H2 )0,5
l = (2x 6371,221x0,025 – 0,0252
)0.5
l = 17848,3 m.
Obliczenie odległości horyzontu w Niebocentry-
źmie.
ln = ( 2rH + H2
)0,5
ln = ( 2x 6371,221x0,025 + 0.0252 )0,5
ln = 17848,3 m.
Odległość horyzontu astronomicznego i
geometrycz-
nego, dla
niewielkich wysokości, w obu teoriach jest
przybliżona i wylicza się je z podobnych wzorów
7.Test
potwierdzający poprawność przepro-
wadzonego eksperymentu.
Dla
zweryfikowania wyników uzyskanych w przeprowadzonych obserwacjach nie trzeba
się wcale o dwoływać się do skomplikowanych obliczeń.
W celu
zweryfikowania dokładności użytej w doświadczeniu poziomnicy wystarczy
przeprowadzić z nią kolejny eksperyment, ale nie w terenie, lecz na
stanowisku
pomiarowym.
Owym
laboratorium może być zwykły stół. Należy jednak na początku ustawić jego blat
w pozycji poziomej.
Na stole
kładziemy naszą poziomnicę i podkładamy pod jej jeden z końców podkładkę o
określonej
grubości.
Może to być drut, lub inny przedmiot.
Wysokość tej
podkładki obliczamy dla długości użytej w pomiarach poziomnicy oraz wysokości
na
jakiej
dokonywaliśmy pomiarów.
W naszym
przypadku wielkości te będą wynosiły:
Długość poziomnicy 2000 mm.
Wysokość nad powierzchnią morza – 25 m.
Kąt pomiędzy horyzontem astronomicznym,
a geometrycznym – α = 0,1610
Pod tym kątem powinna być pochylona
poziomnica ukierunkowana na horyzont w heliocentryźmie.
Dla tego
warunku obliczę jak wysoko należy unieść koniec poziomnicy, aby taki kąt
uzyskać.
x = tg0,1610
x 2000 [mm]
x = 0,00281 x 2000
x = 5,62 [mm]
Podkładamy
pod jeden z końców naszej poziomnicy, położonej na
wypoziomowanym stole, podkładkę o wyliczonej grubości. Obserwujemy następnie
ustawienie pęcherzyka powietrza pomiędzy kreskami pomiarowymi libelli.
W przypadku gdy pęcherzyk powietrza nie ustawi
się równo pomiędzy nimi to będzie świadczyło, iż nasza poziomnica jest
dostatecznie dokładna dla wykonania pomiaru horyzontu na tej wysokości.
W celu całkowitego upewnienia się co do dokładności pomiarów, należy
obrócić poziomnicę o 1800
i w tym samym miejscu dokonać jeszcze jednej obserwacji. Jeśli stwierdzimy,
iż pęcherzyk wychylił się o tą samą wartość to możemy z czystym sumieniem
potwierdzić poprawność pomiarów.
Z największą radością informuję
czytelników tego bloga, że pomiar na stanowisku pomiarowym wykazał wyraźne
przesunięcie się pęcherzyka powietrza pomiędzy kreskami zaznaczonymi na rurce
libelli.
Przesunięcie pęcherzyka powietrza wyniosło około
1,5 mm.
Ponieważ libella poziomnicy zareagowała na tak małe pochylenie poziomnicy,
to również powinna
się ona odchylić, gdyby istniały dwa horyzonty.
W tej sytuacji nie powinienem
powstrzymywać się od stwierdzenia, iż brak w bezpośredniej obserwacji istnienia
jakiegokolwiek kąta pomiędzy horyzontem astronomicznym a geometrycznym
jednoznacznie potwierdza tezę o oszustwie Teorii Heliocentrycznej.
Jest jednocześnie logicznym dowodem ,iż żyjemy we wnętrzu kuli, a nie na
jej powierzchni zewnętrznej.
Pozornie mogłoby się wydawać, iż
dokładność pomiarów zaproponowanej przeze mnie metodzie jest bardzo mała. Nie
jest to jednak tak oczywiste, jak by się mogło wydawać na pierwszy rzut oka.
Gdybyśmy
pragnęli ustalić poziom horyzontu wykorzystując do tego celu poziom wskazany
przez poziomnicę to popełnilibyśmy faktycznie spory błąd.
Dla kulistej
Ziemi i pustej wewnątrz, horyzont obserwowany z wysokości 25 metrów powinien być
widoczny w odległości 17084,3 m.
Maksymalny
błąd jego wysokości powinien wynosić
8,542 m.
Możemy go
wyliczyć z prostej zależności.
1[m] – 0,0005[ m] dokładność poziomnicy
17084,3 [m] - x [m]
x = 17084,3x0,0005/ 1
x = 8,542 m
Jak widzimy
jest to spora wielkość, której wartość wynika jedynie z dużej odległości do
linii horyzontu.
Kiedy
celujemy poziomnicą w horyzont, to popełniamy niewielki błąd, zależny jedynie
od celności naszego oka. Linia horyzontu jest wąska, dlatego łatwo ją można
dokładnie namierzyć.
Przyjmijmy,
iż błąd zgrania poziomnicy z linią horyzontu może wynosić maksymalnie 0,005
metra.
Możemy
ułożyć wówczas kolejną proporcję.
17084,3 [m] -
0.005 [m]
1 [m] - y [m]
y = 0,005x1/17084,3
y = 0,000293 mm
Otrzymamy
wówczas dokładność pomiaru wynoszącą
0,000293mm / m. , co odpowiada błędowi kątowemu 1,660x 10-5.
Przy
odniesieniu tej dokładności do wielkości kąta pomiędzy horyzontem niebieskim a
geometrycznym [0,1610] możemy skłonić się ku tezie, iż pomiar został
przeprowadzony z nadzwyczajną precyzją.
9. Pomiar horyzontu w samolocie.
Będąc jednak realistą uważam, iż kolejne
pomiary tą metodą powinny również zostać
przeprowadzone na pokładach transkontynentalnych samolotów.
Takie statki
powietrzne przemieszczają się na wysokości około 12000 m nad ziemią.
Trasa lotu
powinna przebiegać nad oceanem lub morzem. Pomiar winny być przeprowadzony przy
bardzo dobrej widoczności.
Odległość
lini horyzontu na tej wysokości wynosi
391,2 km.
Kąt zawarty
pomiędzy linią horyzontu niebieskiego
a
teoretycznego wyniesie 3,510.
Jest to już
wartość dostrzegalna gołym okiem.
Pomiaru
możemy dokonać poziomnicą nie krótszą,
niż 0,5
metra długości.
Dokładność
jej powinna wynosić 0,5mm/m.
Do ustalenia
położenia poziomnicy możemy użyć fotela lub jakiegoś blatu stolika.
Poziomowania
dokonujemy przesuwając pod jednym z końców ustawionej poziomnicy zapałkę lub
inny drobny przedmiot.
Celując
górną powierzchnią poziomnicy w linię horyzontu dążymy do ich wzajemnego
zgrania.
Po dokładnym
zgraniu obu wielkości sprawdzamy
położenie
pęcherzyka powietrza pomiędzy kreskami na libelli.
Pomiary
powinniśmy powtórzyć wielokrotnie, a
uzyskane
wyniki przesłać do sieci, najlepiej w formie filmu.
Ponieważ nie możemy liczyć na wiarygodne
obserwacje z Kosmosu, to wyniki pomiarów na wysokości 12000 metrów nad ziemią
są jedną z najwiarygodniejszych metod pozwalających na ustalenie miejsca
naszego życia na planecie Ziemia.
10. Wnioski.
Opracowanie
to wpisuje się w ciąg moich działań usiłujących zrozumieć elementarną prawdę o miejscu naszego życia na
tym bożym świecie.
Dążąc do jak
najprecyzyjniejszego potwierdzenia moich tez o błędności teorii
heliocentrycznej staram się wykorzystać każdą możliwą sytuację do potwierdzenia
moich wniosków.
W tym celu
zamierzam przeprowadzić kolejny eksperyment, lecz tym razem na wysokości aż
ponad 130
metrów nad poziomem morza.
Na tą chwilę
muszę jeszcze jednak poczekać do
maja. Wyniki
tej obserwacji przedstawię w tym wpisie.
Kolejne
pomiary mogą jedynie potwierdzić i upowszechnić pomiar przeprowadzony 2 marca
2019 r.
Potwierdzenie istnienia tylko jednego
horyzontu wpisuje
się w kolejny dowód negujący Teorię Heliocen-
tryczną.
tryczną.
Za to
Niebocentryzm ma się coraz lepiej.
Wyśmienitość, wielkie gratulacje!
OdpowiedzUsuńMożna tylko kolor czcionki w miarę możliwości ujednolicić, bo przy tym tle nie jest zbyt dobrze widoczna w drugiej części tekstu.
Modląc się w intencji Pańskiego Dzieła,
Dawid Szczepaniak
Próbowałem usunąć tą ciemność, lecz się nie daje.
OdpowiedzUsuńDziękuję za modlitwę.
Tej odpowiedzi Racjonaliści nie dopuścili.
UsuńJeśli odcinek łączący obie rakiety jest prostopadły do kierunku ich ruchu,
wtedy prędkość światła lecącego wzdłuż tego odcinka wynosi:
√(c²-v²)
Światło pokona ten odcinek tam i z powrotem po czasie :
2L/√(c²-v²)
Przy prędkości v zegary w rakiecie tykają wolniej .
Spowolniony zegar wytyka ten czas i pokazuje (błędnie) jako równy:
[2L/√(c²-v²)]*√(1-v²/c²) = 2L/c
a prędkość światła lecącego wzdłuż odcinka prostopadłego zostanie
wtedy zmierzona błędnie jako równa:
2L/(2L/c) = c
Pamiętamy, że prawdziwa prędkość wbrew Einsteinowi
wynosi: √(c²-v²)
Jestem niewierzący, ale fizyka mnie interesuje. Przede wszystkim moja - może rzucisz na nią okiem
OdpowiedzUsuńhttp://www.zbit.smsnet.pl/
Obecnie jestem bardzo zajęty ratowaniem moich bloxów, na przykład
http://fizyka.blox.pl/html
Ja dla odmiany jestem wierzący i fizyka mnie też interesuje. Patrzę jednak na nią z przeciwnego bieguna. O Einsteinie nie posiadam dobrego mniemania. Jego STW uważam za kontynuację drogi nauki w stronę bezsensu. Wiem, że na tym świecie nie zdołam spotkać się z teoriami, które byłyby prawdziwe.
UsuńProf. Eine twierdzi że przywróciłem sens - gdy myślał że jestem prof. Staruszkiewiczem.
Usuńhttps://zbit-fg.blogspot.com/2019/03/zaczeo-sie-juz-mnie-okradaja-napisaem-2.html
i kilka razy później - nawet stwierdził że jestem autorem polskiej euklidesowej STW, to znaczy że Einsteinego STW uczyniłem wyobrażalną, w zwykłym sensie. - A Eine to mój największy wróg.
Dzień dobry Państwu,
UsuńOd jakiegoś czasu oglądam wideoblogi Królewska TV, ponieważ szukam wytłumaczenie niektórych zjawisk jakie obserwuję podnosząc głowę w górę.
Ostatnio natchnęło mnie coś na to aby znaleźć prosty sposób na obliczenie, na jakiej wysokości od miejsca, w którym stoimy znajduje się słońce czy też księżyc.
Nie jestem fizykiem ani dobrym matematykiem, więc zwracam się z pytaniem do Was, czy jest możliwość obliczenia wg wzoru jakim oblicza się wysokość drzewa po długości cienia? wiem ze do takiego doświadczenia są potrzebne dwie lub wiecej osób oddalone od siebie np 1 tys km.
https://www.youtube.com/watch?v=ZiBAW5fahVw
Zdaję sobie sprawę że mogę być nie oryginalny w tym pomyśle ale nie znalazlem jak do tej pory sposobu na takie obliczenia.
Proszę o odpowiedź czy moje myślenie w ten sposób ma sens?
Pozdrawiam
Grzegorz
Z cieniem to się chyba ni uda. Wydaje mi się, że przyjęcie założeń z Niebocentryzmu również nie ułatwi rozwiązania tego problemu, ponieważ odnoszę wrażenie, iż nie są zgodne ze sobą obraz Słońca w naszym oku z jego położeniem na Nieboskłonie. Jest to spowodowane zakrzywianiem się światła ku górze. Najprostszym sposobem może okazać się wykorzystanie zasad Teorii Heliocentrycznej i na niej obliczenie faktycznej odległości Ziemi od Słońca.
UsuńKonieczne jest tutaj dokonania chociaż jednego bezpośredniego pomiaru. Powinno się wówczas okazać, iż odległość Ziemi od Słońca, wcale nie wynosi 150 mln. kilometrów.
Zajmowałem się niedawno tym problemem, lecz musiałem go odłożyć na później.
Najprostszym, pod względem geometrycznym jest dokonanie tych obliczeń i pomiarów dla równinka i to w momencie zrównania dnia i nocy na Ziemi. Słońce znajduje się tam wówczas prostopadle nad ziemią.
Przerwałem te rozważania, ponieważ przyszedł mi do głowy pomysł rozwiązania ogromnego problemu jakim jest wyznaczenie na powierzchni Ziemi długiej i prostej linii bez wykorzystywania niwelatora.
Pozwoli to nie tylko w skali 1:1 przedstawić zakrzywienie powierzchni planety, ale również doświadczalnie potwierdzić jak zachowuje się światło. Czy porusza się po linii prostej, czy też odchyla się w jakimś uprzywilejowanym kierunku. Odnoszę wrażenie, że jest to nieodzowne dla nadania Teorii Niebocentrycznej mocnych podstaw naukowych.
Dziękuję za odpowiedź. Mam zamiar i tak przeprowadzić takie obliczenia ale teraz będę wiedział o dodatkowych danych, które muszę wziąć pod uwagę.
UsuńPosługuję się wahadełkiem, które mnie nie zawodzi i na pytanie, jaka jest średnia odległość słońca od miejsca, w którym spaceruje człowiek? dostałem odpowiedź - 40 tys km
Pozdrawiam
Grzegorz
Czy miałby Pan możliwość zarejestrowania nagrania podczas tego eksperymentu? Może być to forma filmu, w którym nie występuje człowiek, tylko pokazywany jest przyrząd: Horyzontopoziomnica Krzemińskiego, albo Horyzontomierz Krzemińskiego, choć pierwsza nazwa jest poprawniejsza. W każdym razie, jakiś zapis filmowo-zdjęciowy, aby móc zmontować kilkuminutową prezentację eksperymentu, by móc pokazywać ten przyrząd.
OdpowiedzUsuńModląc się w intencji dzieła badaczy Niebocentryzmu,
Henryk Adrian Kamieniecki
PS.
Einstein był okultystą, często zasypiał z książką Heleny Bławackiej w ręce.
Bardzo mnie Pan rozbawił określeniem horyzontopoziomnica. Nie mam możliwości zarejestrowania takiego pomiaru. Jestem ogromnie słaby w posługiwaniem się programami komputerowymi i związanymi z tym działaniami. Nie ta epoka.
OdpowiedzUsuńChodziłoby o zwykłe ponagrywanie i ewentualne zdjęcia z takiego pomiaru, montaż nagrań przeprowadziłbym samodzielnie. Może być kamerą cyfrową, albo jakimś telefonem. Głównym przedstawieniem horyzontopoziomnicy i tak jest pokaz teoretyczny, tych prostych linii i prostego horyzontu, który nie chce się wygiąć, co zostało dobitnie wyłożone w opracowaniu na przysłowiowej kartce papieru. Te nagrania nie muszą być jakieś wybitne, po prostu połączenie pokazu samego pomiaru uzupełniłoby wizję o jasne przedstawienie tego w rzeczywistości, co może bardziej przemówić do ludzi. Łatwiej to pokazać, przedstawić, jak jest, gdy mamy filmy.
UsuńZ wielkopiątkowym pozdrowieniem,
Henryk Adrian Kamieniecki
Proponuję Panu samemu przeprowadzić taki pokaz, nie z zastosowaniem poziomicy, lecz niwelatora optycznego.Należałoby taki niwelator wypoziomować, a następnie skierować go ku horyzontowi. Następnie sprawdzić, czy obserwowany horyzont pokrywa się z poziomem. Byłby to nowa jakość w tym dowodzeniu. Nie jestem w stanie przeprowadzić takiego eksperyment ponieważ nie dysponuję niwelatorem.
OdpowiedzUsuńŻyczę błogosławionych świąt Wielkiej Nocy.
Chrystus Prawdziwie zmartwychwstał i świętujmy całą Oktawę, nie jakieś "święta dwudniowe".
OdpowiedzUsuńIstotą i nowością horyzontopoziomnicy Krzemieńskiego jest pomiaru płaskości samego horyzontu. Wiele osób badało efekt lornetkowy, ale płaskość horyzontu, to chyba Pan jako pierwszy pomierzył. Tym bardziej, że mamy opis dokładności przyrządów i inne sprawy ważne dla powagi sprawy. Nie mam możliwości jechać na klif morski, chyba, że dopiero jakoś w lipcu, natomiast - jeśli Pan zechce ponawiać jeszcze eksperyment ze swoim przyrządem, to zachęcałbym zabrać aparat, lub kamerę, żebym mógł zmontować film o tym. Co do niwelatora, to rozumiem, że chodzi o libellę poziomnicową, nie zaś o ten laser? Wbrew pozorom eksperymenty z laserem się zdarzały, zaś
z pomiar płakości horyzontu jeszcze się nie zetknąłem, tym bardziej, tak prostym przyrządem. To będzie wręcz bardziej wiarygodne, że to "zwykłą poziomnicą idzie wykazać". Niebocentryzm się rozpowszechni, ale ten Pański eksperyment jest bardzo ważny.
Henryk Adrian Kamieniecki
Nie mogę opanować śmiechu, kiedy widzę słowo horyzontopoziomnica.
OdpowiedzUsuńPosiadam spore wątpliwości, czy możliwym jest wiarygodne ukazanie na filmie dokładne wycelowanie poziomnicy w horyzont. Poziome ustawienie libelli poziomnicy po sfilmowaniu, także może nie być przekonywujące.
Wezmę jednak pod uwagę Pańskie sugestie i sprawdzę co można uzyskać w tej materii.
Ale ostrożnie, bo może poziom jest za niski.
OdpowiedzUsuńNie pojąłem tej sugestii.
UsuńWłaśnie zdałem sobie sprawę, że tylko niebocentryzm może wyjaśniać na przykład Cuda Słońca (na przykład w Fatimie, dwukrotnie w Oławie i podczas Różańca do granic), oraz to, że przy niezmienianiu się wysokości górowania słonecznego mamy na przykład normalne, albo upalne lato. Słońce jest tyle samo czasu na niebie, a jednak czasem jest gorąco, a czasem bardzo gorąco.
OdpowiedzUsuńTo po prostu Pan Bóg modyfikuje soczewkę szkła nieba - to na firmamencie dokonują się zmiany, zmienia się optyka i może powstać Cud Słońca, albo promienie mogą miejscowo być bardziej skupione i w ten sposób temperatura na ziemi może zostać zmieniona. Tylko niebocentryzm to wyjaśnia, bo wiemy, że szkło nieba jest soczewką, a jej modyfikacja zmienia padanie promieni
słonecznych na ziemię.
Henryk Adrian Kamieniecki
PS. Tutaj mamy starsze filmy p. Mariusza Szczytyńskiego, jego badania pokrywają się chyba całkowicie z tym, co Pan Jezus powiedział na blogu Cypriana Polaka. Ponad trzydzieści zebranych filmów z kanału Vimeo, plik ma około jednego gigabajta:
https://ufile.io/wz64qlla
W Niebocentryźmie wszystko jest możliwe. Naoglądałem się filmów Mariusza Szczytyńskiego.
OdpowiedzUsuńObecnie bardziej istotne są dla mnie przekazy Pana Jezusa dotyczące Niebocentryzmu.
Będzie więc miał Pan ucztę, a może i materiał na przyszły wpis już od razu dostarczony.
UsuńZapraszam Szanownych Czytelników do zapoznania się ze zbiorem Orędzi otrzymywanych przez niejakiego Cypriana Polaka, dotyczących tematu budowy świata, niebocentryzmu i spraw pokrewnych. Myślę, że nawet osoby zapoznane już tak z tymi Orędziami, jak i z samym niebocentryzmem będą miały po co ją przeczytać, bo nie istniał do tej pory podobny zbiór tematyczny.
Praca ta, de facto będąca małą książką elektroniczną nosi nazwę:
"Gdy Pan Bóg prawdę o budowie świata prawdę nam powiada" i jest dostępna w formie pliku pdf tutaj:
https://ufile.io/9ngu65ur
Wersja epub, być może bardziej korzystna, gdy chodzi o odczytanie na urządzeniach innych, niż monitor komputerowy. Zaleca się do zwykłego odczytu wersję pdf, ale tu jest ten epub:
https://ufile.io/bjs6obd6
Henryk Adrian Kamieniecki
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńCzyli Wyprawy na KSIĘŻYC Ziemi(w latach 1968~1972r~bo w 1968 WOKÓŁ księżyca!),jak i wyprawa na MARSA w 2032r~musiały być i BĘDĄ OSZUSTWAMI wobec LUDZKOŚCI!~No bo, JAK?~OGROMNE PRZESTRZENIE wewnątrz jedynie kuli, do której SFERY nieboskłonu jest j
OdpowiedzUsuńeno...100 km?! Chyba, że trzymają nas, ludzkość w TAKIM WIĘZIENIU !~a POZA nim jest prawdziwa rzeczywistość NIESKOŃCZONEGO wszechświata.
Czyli Wyprawy na KSIĘŻYC Ziemi(w latach 1968~1972r~bo w 1968 WOKÓŁ księżyca!),jak i wyprawa na MARSA w 2032r~musiały być i BĘDĄ OSZUSTWAMI wobec LUDZKOŚCI!~No bo, JAK?~OGROMNE PRZESTRZENIE wewnątrz jedynie kuli, do której SFERY nieboskłonu jest j
OdpowiedzUsuńeno...100 km?! Chyba, że trzymają nas, ludzkość w TAKIM WIĘZIENIU !~a POZA nim jest prawdziwa rzeczywistość NIESKOŃCZONEGO wszechświata.
Z tego co mi wiadomo wynika, że pomiędzy szkłem nieba a kulą niebios istnieje tylko 3000 km. Teoretycznie jest to bardzo niewiele. W tym obszarze znajduje się Słońce i Księżyc. Nie znalazłem nic o planetach. Obszar ten nie jest jednak zwykłą przestrzenią, ponieważ w miarę zbliżania się do kuli odległość się zwiększa a wymiary statków kosmicznych maleją, aż przepadają one w nieskończoności przestrzenni.Sam pałac Najwyższego nie jest strukturą fizyczną, lecz duchową. Nie wiadomo więc jakie tam obowiązują prawa i zasady.
UsuńWysyp mordek w moim komentarzu to sabotaż portalu Racjonalisty. Nawiasy zastąpili
OdpowiedzUsuńswoimi mordkami.
Jeśli odcinek łączący obie rakiety jest prostopadły do kierunku ich ruchu,
wtedy prędkość światła lecącego wzdłuż tego odcinka wynosi:
√(c²-v²)
Światło pokona ten odcinek tam i z powrotem po czasie :
2L/√(c²-v²)
Przy prędkości v zegary w rakiecie tykają wolniej .
Spowolniony zegar wytyka ten czas i pokazuje (błędnie) jako równy:
[2L/√(c²-v²)]*√(1-v²/c²) = 2L/c
a prędkość światła lecącego wzdłuż odcinka prostopadłego zostanie
wtedy zmierzona błędnie jako równa:
2L/(2L/c) = c
Pamiętamy, że prawdziwa prędkość wbrew Einsteinowi
wynosi: √(c²-v²)
Rodzaj światła nie ma tutaj znaczenia.
Rodzaj światła posiada ogromne znaczenie. Inaczej będą wyglądały równania podczas wysłania światła z żarówki. Kiedy wyślemy światło z lasera, to nigdy nie dotrze ono do drugiej rakiety.
UsuńDla uratowania sensu swojego dowodu Albert E. przypuszczalnie przesłał światło pomiędzy rakietami w szklanej rurze, dzisiaj moglibyśmy to nazwać światłowodem. Światło w światłowodzie porusza się z prędkością około 200.000 km/s.
Wzór wyprowadziłem tylko dla światła docierającego bezpośrednio do celu,
OdpowiedzUsuńa światło odbijane od wewnętrznej powierzchni szklanej rury czyli opóźniane odpada.
O spowolnienia chodu zegarów podczas ich ruchu domyślano się wcześniej, Einstein nie był
pierwszy. Podobnie było z wzorem E=mc^2.
Olinto di Pretto wyprowadził ten wzór i opublikował go o lata
wcześniej przed Einsteinem.
Besso - koleżka Einsteina pracował u brata Olinta,
w jego fabryce. Przed otrzymaniem nagrody Nobla przez Einsteina
Olinta zastrzelono, aby nie mógł dopomnieć się o swoje autorstwo.
Andrzej Orłowicz
Ale jakie to było światło? W sumie dla żadnego światła nie uzyska się potwierdzenia dla jakiejkolwiek dylatacji czasu. Jest to wierutna bzdura.
OdpowiedzUsuńProwadziłem już polemikę na ten temat z osobami, które uważały się za znawców STW i OTW.
Żaden z nich nie potrafił określić założeń A. Einsteina jakie przyjął w kwestii światła do wyprowadzenia wzoru na dylatację czasu.
Jak można wyprowadzić tak ważny wzór przyjmując do rozważań jakieś tam światło.
Składowa prędkości światła równoległa do toru lotu rakiet jest równa ich prędkości v, stąd
Usuńskładowa prostopadła musi być równa √(c²-v²) . Im większa v, to i mniejsza √(c²-v²) ,co skutkuje większym czasem przelotu światła między rakietami 1/√(c²-v²)razy, a zegary bez dylacji pozwoliłyby wykryć to.
A ponieważ nie
wykryją to oznacza, że ich tykanie jest wolniejsze 1/(√(c²-v²)razy.
Światło przebiega wolniej i zegary tykają wolniej. Zegary oczywiście oszukują wtedy.
Składowa od jakiej postaci światła. W fali świetlnej nie można wyodrębnić takowej składowej.
OdpowiedzUsuńPierwszy postulat STW mówi, iż prędkość światła nie zale
ży od prędkości źródła, które je emituje.
Drugi, że prędkość światła w próżni jest stała i wynosi 300000 km/s.
Nie może zatem fala rozkładać się na dwie składowe.
O świetle laserowym w owym czasie uczeni nawet nie śnili.
Nie pisałem o składowej(składniku?)światła, lecz o składowej prędkości(w domyśle-światła).
OdpowiedzUsuńŚwiatło biegnie od jednej rakiety do drugiej ukośnie do ich toru lotu. Temu światłu można przypisać wektor prędkości(równej c), którego składowa równoległa do toru rakiet
musi być równa v, czyli prędkości rakiet, aby nie uciekły mu one.
stąd składowa prędkości prostopadła do toru lotu rakiet jest wtedy równa √(c²-v²) (zgodnie z prawem Pitagorasa).
Tak więc światło względem rakiety ma prędkość √(c²-v²), a nie c, jak wmawia nam Einstein.
Jednak zegary w rakiecie tykają wolniej, to i pokażą czas przelotu światła między rakietami
mniejszy niż wynosi naprawdę, czyli oszukają nas. Jeśli podzieli się odległość między rakietami przez ten oszukany czas przelotu między nimi, to wyliczy się błędną prędkość światła względem rakiet.
Równa jest ona c. Jest fałszywa. Zaś Einstein wmawia nam, że prawdziwa.
Proszę sprawdzić i policzyć sobie.
Andrzej Orłowicz
Kiedy światło rozpatrujemy jako falę kulistą to nie posiada ona żadnego wybranego kierunku, ponieważ rozchodzi się jako sfera kuli. We wszystkich kierunku z jednakową prędkością i częstotliwością oraz tym samym natężeniem.
OdpowiedzUsuńProszę potraktować problem inaczej.
Obok siebie lecą dwie rakiety równolegle do siebie. Oddalone są one o odległość H. poruszają się obie z jednakową prędkością v. Z jednej z nich wysłano za pomocą żarówki sygnał świetlny w kierunku drugiej rakiety. Po jakim czasie t światło dotrze do drugiej rakiety. Proszę przyjąć, iż odległość H światło przebywa w czasie T. Prędkość światła wynosi c.
Fotony z fali kulistej, których składowa prędkości równoległa do torów lotu rakiet jest równa ich
OdpowiedzUsuńprędkości v, dotrą do drugiej rakiety (inne fotony ominą ją). Wtedy składowa prędkości prostopadła
do torów lotu rakiet wyniesie: √(c²-v²)=c√(1-v²/c²). Fotony te dotrą więc po czasie:
T=H/c√(1-v²/c²).
Ponieważ zegary w rakietach tykają wolniej: √(1-v²/c²)razy, dlatego czas
przelotu fotonów zmierzony będzie błędnie jako równy:
Tm=T√(1-v²/c²)=[H/c√(1-v²/c²)]√(1-v²/c²)=H/c
Einstein uznałby ten czas za prawdziwy, co świadczy o fałszywości jego teorii względności.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJa interpretuję to ten sposób. Światło wysłane z pierwszej rakiety dotrze do drugiej w czasie t. Przebędzie w tym czasie drogę t*c. Odległość H możemy przedstawić jako T*c. Drogę jaką przebędą rakiety jako v*t. Powstanie z tego trójkąt prostokątny, gdzie droga światła jest przeciwprostokąnąt aorzystują odległość H i droga przebyta przez rakiety przyprostokątnymi.
OdpowiedzUsuńRozwiążemy te zależności wykorzystując twierdzenie Pitagorasa.
W efekcie otrzymamy wzór identyczny z tym, który podał A. Einstein na dylatację czasu.
W tym przypadku nie występuje jednak w nim nawet ślad tego absurdalnego pojęcia, ponieważ nie jest ono do niczego potrzebne.
Wielki Albert namotał straszliwie, ponieważ w innym przypadku jego teoria sprowadza się do prostego zadania na poziomie szkoły średnie.
Nie ma takiego światła, które nadawałoby się do potwierdzenia jego toku myślenia.
Generalnie ten cały cyrk wynika z faktu, iż prowadził on obliczenia dla fali, która posiada masę, a porusza się z prędkością światła. Jest to jednak sprzeczne z tym co zadekretował on w swoich teoriach o niemożności osiągania prędkości światła przez materię.
Gdyby światło między rakietami miało prędkość c, wtedy wzdłuż przeciwprostokątnej wyszłoby: c²+v²=C²
OdpowiedzUsuńczyli światło miałoby prędkość: C=√c²+v²), a więc byłaby większa od uznanej.
Radzę pójść do matematyka na konsultację.
Einstein nie poradził sobie również z paradoksem bliźniąt, a przecież to prosta sprawa.
Andrzej Orłowicz
Tutaj matematyka nie ma nic do gadania. Nie ogarnia Pan, że fala jest kulista. Najpierw dotrze ona do miejsca, w którym znajdowała się druga rakieta w chwili ich emisji. Następnie jej fotony przemieszczające się z jej boku dotrą do drugiej rakiety. Będą to zawsze pierwsze fotony.
OdpowiedzUsuńZadanie to rozwiązuje się nie wykorzystując rozkład wektorów prędkości lecz drogi jaką ma światło do przebycia.
Chcąc sobie poradzić z tym problemem Einstein zapakował światło w szklaną rurę łączącą obie rakiety. Zapomniał jednak cynicznie, że łamie swój własny postulat zaproponowany w tej teorii. Światło, które przemieszcza się w tej rurze pomiędzy rakietami ma charakter nie fali elektromagnetycznej lecz fali materialnej. Porusza się ono przez cały czas środkiem tej rury.
Taką cechę prezentuje jedynie materia. Tak zachowywała by się np. kula karabinowa wystrzelona w kierunku drugiej rakiety.
STW jest to wielkie oszustwo nie tylko A.Einsteina lecz przede wszystkim pozostałych uczonych.
Fotony docierające do drugiej rakiety pokonują drogę o długości: H/√(1-v²/c²), natomiast
OdpowiedzUsuńskładowa
prostopadła tej drogi do torów lotu rakiet równa jest: H.
Matematyka domaga się dokładności.
Andrzej Orłowicz
No teraz to Pan pojechał po bandzie. Jeszcze nigdy nie spotkałem się z przypadkiem, w którym droga, którą mają pokonać fotony w kierunku drugiej rakiety ulegała wydłużeniu. Pomnożeniu H przez czynnik Lorentza tym właśnie skutkuje.
OdpowiedzUsuńDroga jaką ma przebyć światło zdążające do drugiej rakiety wynosi; c*t = ( H2 + v2 t2 )0,5
Ta dwójka we wzorze oznacza drugą potęgę, a 0,5 pierwiastek drugiego stopnia.
Dążenie do perfekcyjnej dokładności zakończyło się fizycznym szaleństwem.
Nareszcie.
OdpowiedzUsuńRównanie: c*t=(H^2+v^2*t^2)^0,5 jest prawidłowe, tyle, że zawiera niewiadomą t.
A czemu jest równa ta droga: c*t? Czyżby nie H/√(1-v²/c²)?
Andrzej Orłowicz
Wprowadził Pan do równania czynnik Lorentza. Jest to czynnik który służy do wyznaczania czasu relatywistycznego, masy relatywistycznej, długości relatywistycznej oraz pędu i energii relatywistycznej. Z masy relatywistycznej obecnie zrezygnowano.
OdpowiedzUsuńPan dołożył jeszcze do tej gmatwaniny relatywistyczną odległość pomiędzy rakietami.
Z Pańskiego założenia wynika, iż w przypadku kiedy rakiety pędzą z prędkościami zbliżonymi do prędkości światła w próżni, równoległym do siebie kursem, to odległość pomiędzy nimi zwiększa się w sposób relatywistyczny. Czyli H wzrasta relatywistycznie zgodnie z czynnikiem Lorentza.
W ten sposób w przyszłości będzie można w bardzo prosty sposób rozszerzać przestrzeń.
Nie wprowadziłem niczego do równania. Przypuściłem tylko czy c*t nie jest równe, aby mojemu rozwiązaniu zadania czyli H/√(1-v²/c²)
OdpowiedzUsuńProszę zakończyć fantazjowanie i podać swoje rozwiązanie.
Andrzej Orłowicz
c2 t2 = H2 + v2t2
c2 t2 = c2t02 + v2t2
t = t0 (1- v2/ c2)-0,5
H- odległość pomiędzy rakietami
t0 – czas w jakim światło przebędzie odległość H
Pisałem to w Wordzie.
Nie ma tu żadnej dylatacji czasu. Jest tylko klasycznie wyliczony czas po jakim światło dotrze z jednej rakiety do drugiej. Jest on słuszny dla każdej prędkości v , nawet tej zbliżonej do c. To Einstein i jego poplecznicy nadali temu wydarzeniu nieomal mistyczny charakter.
Jest to fundament, na którym zbudowano całą współczesną fizykę, oprócz kwantowej. Dlatego A.Einstein jej bardzo nie lubił.
Wzór wyszedł relatywistyczny.
OdpowiedzUsuńTym problemem zajmują się również na edukacyjnej stronie:
http://efizyka.net.pl/wzglednosc-czasu_2878
Zauważyłem tam błąd, ale mojego komentarza nie umieszczono pod artykułem
z błędem.
Portal ten ochrania w taki sposób teorię względności przed zdemaskowaniem, że jest oszustwem.
Andrzej Orłowicz
Oto mój komentarz, nie przyjęty przez efizyka net, bo demaskował oszustwo teorii względności Einsteina.
OdpowiedzUsuńhttp://efizyka.net.pl/wzglednosc-czasu_2878
Jeśli Placek mówi prawdę, że czas przelotu światła wynosi t ,a Jacek mówi, że nie wynosi t, to Jacek zaprzecza.
Jacek kłamie więc, według okrutnego prawa logiki.
gdyż zdanie zaprzeczające zdaniu prawdziwemu jest
fałszywe.
Składowa prędkości prostopadła światła do toru jazdy
autobusu z Jackiem jest równa √(c²-v²) (zgodnie z prawem Pitagorasa).
Tak więc, światło względem Jacka ma prędkość:
√(c²-v²)=c√(1-v²/c²), a nie c i powróci do Jacka po czasie: 2L/c√(1-v²/c²).
Jednak zegar Jacka tyka wolniej, to i zmierzy ten czas przelotu światła błędnie (oszuka) jako równy:
[2L/c√(1-v²/c²)]*√(1-v²/c²)=2L/c
Tak więc, Jacek wyliczy fałszywie prędkość światła względem siebie
jako równą: 2L/ (2L/c)=c.
Einstein twierdząc, że w takich przypadkach jak względem Jacka, prędkość światła jest równa c, kłamał. Jego postulat ze stałą prędkością c jest fałszywy.
Andrzej Orłowicz
Wszedłem na stronę, którą Pan zaproponował. Wzór, który tam jest wyprowadzony jest niezgodny a charakterem światła. To właśnie Wielki Albert zadekretował, iż światło nie przyjmuje prędkości źródła, które go emituje. W takim razie światło wysłane przez Jacka nigdy nie powinno dotrzeć do lustra znajdującego się nad autobusem, tylko polecieć w przestrzeń w chwili, w której zostało wyemitowane. Dlatego cała procedura wyprowadzania wzoru i komentarza jest błędna.
OdpowiedzUsuńProblem z wyjaśnieniem światła, który zastosował w swoim intelektualnym eksperymencie Wielki Albert nadal nie został uściślony.
Dla łatwiejszego zobrazowania sobie tego zjawiska można odnieść je do żyroskopu. Kiedy wprawimy tarczę żyroskopu to zawsze zachowuje ona pierwotny kierunek, niezależny od sposobu w jakim obracamy jego obudowę.
Światło porusza się z prędkością c. ale tylko względem absolutnego układu odniesienia. Dla chrześcijanina absolutnym układem odniesienia jest Niebo, dlatego można powiedzieć, że światło
OdpowiedzUsuńz prędkością c porusza się, ale tylko względem Nieba.
Jeśli więc, Jacek lecący rakietą o prędkości v puści snop światła do drugiej rakiety lecącej
obok, wtedy to światło poleci względem niego nie z prędkością c, ale √(c²-v²). Natomiast
prędkość c będzie miało względem Nieba.
Składowa prędkości światła równoległa do toru lotu rakiety równa jest prędkości
rakiety v.
zatem światło wzdłuż toru lotu rakiety ma prędkość równą zeru względem Jacka,
a składowa prostopadła do toru lotu wynosi: √(c²-v²), czyli światło względem Jacka
porusza się z prędkością: √(c²-v²) prostopadle do toru lotu i trafia na rakietę
lecącą obok.
v²+[√(c²-v²)]² = c²
Ponieważ zegary w rakiecie tykają wolniej, dlatego czas
przelotu światła: T = H/√(c²-v²) = H/c√(1-v²/c²) , między rakietami
zmierzony będzie błędnie jako równy:
Tm=T√(1-v²/c²)=[H/c√(1-v²/c²)]√(1-v²/c²)=H/c
a prędkość świata: H/(H/c)=c, oczywiście też błędnie zmierzona.
Natomiast według Einsteina; światło ma prędkość c względem rakiet i tak samo c względem Nieba.
Jest to kretyńskie stwierdzenie, którym poraził niemrawe umysły masy fizyków.
Andrzej Orłowicz
Casino & Hotel, Las Vegas, NV - MapYRO
OdpowiedzUsuńCasino & 속초 출장샵 Hotel in Las Vegas, NV - See 14 photos 논산 출장안마 and 2 tips 통영 출장샵 from 1128 visitors to Casino & Hotel. 안양 출장마사지 "Great location 구리 출장안마 and friendly place to stay, Rating: 2.3 · 130 votes